poniedziałek, 27 maja 2013

"Odwróceni zakochani" - recenzja

Zimno- zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, brak słońca
- przy takiej pogodzie człowiek nie ma ochoty wychodzić ani na zdjęcia ani na zakupy.
Owijam się szczelnie kocem, z kubkiem gorącej herbaty nadrabiam z moim K. filmowe zaległości :)
Film miał premierę w zeszłym roku, ale my obejrzeliśmy go dopiero wczoraj :)
 
Opis filmu
Adam jest zwykłym chłopakiem w niezwykłym wszechświecie. Wiedzie skromne życie wypełnione pracą i marzeniami o Eden – dziewczynie, którą poznał przed laty i o której nie potrafi zapomnieć. Eden pochodzi z równoległego świata, który znajduje się tuż nad światem Adama. Ta planeta rządząca się swoimi prawami, własną grawitacją, jest niedostępna dla Adama i jemu podobnych. Pewnego dnia chłopak dowiaduje się, że istnieje bardzo ryzykowny, nielegalny sposób przedostania się do świata Eden. Będzie musiał złamać wszelkie normy i zasady, przeciwstawić się prawom fizyki i zaryzykować życie wkradając się do zakazanego świata, by odnaleźć miłość swojego życia…
 
Moja opinia
Świat przedstawiony w filmie to dwie planety, znajdujące się obok siebie,
praktycznie na wyciągnięcie ręki, jednak niezwykłe o tyle,
że każda z nich posiada swoją własną, niezależną grawitację.
Bogata "góra" i biedny "dół", a nad tym wszystkim czuwa rządowa korporacja z "góry" Transworld. Jak duże odzwierciedlenie ma to w obecnych czasach i otaczającym na świecie.
A pośród tego wszystkiego miłosny wątek dwojga zakochanych ludzi Adama i Eden,
z których każde pochodzi z innego świata.
W filmie nie brakuje ciekawych scen, jak i również zapierających dech w piersiach widoków.
Sam wątek zakazanej miłości, która i tak zwycięża wszystko możemy odnaleźć niejednokrotnie w co rusz pojawiających się filmach.
Wiadomo - w końcu szala pomysłów się kończy,
można tylko wyszukiwać coraz to nowsze sposoby na wątki dodatkowe i przedstawienie świata.
I to w tym filmie jest ogromnym plusem.
Pomysł przedstawienia samej miłości, trudności, które się piętrzą
poprzez dwa "odwrócone światy" według mnie jest strzałem w dziesiątkę.
Nie powiela to spotykanych do tej pory schematów.
Tę niby zwykłą historię ratuje właśnie osadzenie jej w realiach tych dwóch niebanalnych planet.  Film jest świetnym pomysłem na niedzielne popołudnie.
Poza wątkiem miłosnym pojawia się tutaj również ciekawa historia Adama jako wynalazcy :)
Kirsten Dunst jako Eden wypadła całkiem uroczo,
a Sturgess grający Adama trzeba przyznać "kradnie" Dunst każdą scenę - jest po prostu świetny.
W filmie pojawia się kilka scen trzymających w napięciu i kilka zwrotów akcji,
a świat przedstawiony pozwoli nacieszyć wizualnie oko :)







5 komentarzy:

  1. łoo , nie oglądałam :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowałaś mnie :P Nie chciałam dodawać kolorów do całości ;D Postawiłam na czerń i srebro, ale nie mówię, że kombinacja z kolorami to zły pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny film, bardzo mi się podobał. Również polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeden z lepszych filmów, jakie ostatnio widziałam. I w dodatku z moimi ulubionymi aktorami ;)

    OdpowiedzUsuń