Szczerze powiedziawszy legginsy są dla mnie częścią garderoby,
do której podchodzę dosłownie jak pies do jeża :D
Fakt, są niesamowicie wygodne, jednak zawsze gdy je założę mam wrażenie,
że mam dosadnie rzecz ujmując tyłek na wierzchu :D
Poza tym niewiele posiadam bluzek czy sweterków kończących się za pupą,
żeby czuć się bardziej komfortowo.
Podczas ostatnich zakupów postanowiłam jednak zaopatrzyć się w grubsze legginsy
Podczas ostatnich zakupów postanowiłam jednak zaopatrzyć się w grubsze legginsy
i wykorzystać je podczas najbliższych dni.
Oczami wyobraźni widzę je z koralowym sweterkiem, który zakupiłam jesienią w sh.
Mam nadzieję, że w takim połączeniu będę czuła się wyśmienicie :)
Kupiłam dwie ostatnie najmniejsze pary jakie znalazłam.
Dorwałam je w chińczyku - chwała za istnienie tych marketów :D
W kwiatki "po domu" - mojemu narzeczonemu się podobają,
ale dla mnie zbyt odważny wzór na początek, żeby w nich wyjść :D
Drugie jak ja je nazywam "norweskie" :P
Nie wiem co z Norwegią mają wspólnego, ale wzorem jakoś tak się kojarzą :)
A Wy co myślicie o tego typu legginsach?
Macie, chodzicie, a może jesteście na nie?
Ciekawa jestem opinii :)
Macie, chodzicie, a może jesteście na nie?
Ciekawa jestem opinii :)
te kwieciste są super! ;)
OdpowiedzUsuńJakie fajne ♥
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt ♥